Politycy o expose Sikorskiego. "Żebyśmy byli bezpieczni, potrzebna jest jedność w działaniu"
- Obawiam się, że ten traktat pokojowy czy chwilowe zawieszenie broni, które pozwoli Rosji na wzmocnienie się, by za jakiś czas znowu zaatakować, będzie pisane łzami Ukrainy, bo już mówi się o legalnym oddaniu Krymu i innych ziem, odmrożeniu aktywów, wznowieniu współpracy - mówiła w radiowej Trójce Aleksandra Leo.
Ponad godzinę szef dyplomacji Radosław Sikorski prezentował w Sejmie założenia polskiej polityki zagranicznej. Mówił o relacjach ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską, o wojnie w Ukrainie i imperialistycznych aspiracjach Moskwy. Jesteśmy silniejsi sojuszem NATO i członkostwem w Unii Europejskiej - mówił też w swoim wystąpieniu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- Gośćmi Renaty Grochal w audycji "Śniadanie w Trójce" Polskiego Radia w sobotę (26.04) o godz. 9:05 byli: Aleksandra Leo (Polska 2050), Anita Kucharska-Dziedzic (Nowa Lewica), Joanna Kluzik-Rostkowska (Koalicja Obywatelska), Paweł Jabłoński (Prawo i Sprawiedliwość), Dobromir Sośnierz (Konfederacja), prof. Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta).
"Artykuł 5. NATO nie zadziała z automatu"
Joanna Kluzik-Rostkowska z koalicji Obywatelskiej zwracała uwagę, że potencjał państw NATO jest dużo większy niż Rosji. - "Przykrywany Rosję czapką", nie ma ona szans porównując ilość uzbrojenia, liczbę żołnierzy i potencjał. Natomiast jest jedna bardzo ważna rzecz do spełnienia, żebyśmy byli bezpieczni, potrzebna jest jedność w działaniu - zauważyła i dodała, że dziś to Trump, który obiecywał zakończenie wojny w ciągu jednego dnia jest "elementem niepewności" a art. 5 NATO dotyczący wzajemnego wsparcia państw w razie ataku na członka Paktu "nie zadziała z automatu" a jego zapis nie jest jasny.
"Trump naobiecywał niemożliwego"
Posłanka Aleksandra Leo (Polska 2050) zgodziła się, że wystąpienie Sikorskiego było bardzo ważne, także w kontekście zagrożenia ze strony Rosji. Jak zauważyła, rozmowy na temat pokoju w Ukrainie wciąż nie przyniosły efektu. - Trump jest sfrustrowany, bo wygląda na to, że naobiecywał niemożliwego, negocjuje z terrorystą, bo Putin jest terrorystą. Obawiam się, że ten traktat pokojowy czy chwilowe zawieszenie broni pozwoli Rosji na wzmocnienie się, by za jakiś czas znowu zaatakować, będzie pisane łzami Ukrainy, bo już mówi się o legalnym oddaniu Krymu i innych ziem, odmrożeniu aktywów, wznowienie współpracy - mówiła posłanka.
"Stany Zjednoczone są nadal podporą NATO i naszym sojusznikiem"
Przedstawicielka Nowej Lewicy, Anita Kucharska-Dziedzic też obawia się zmiany polityki Stanów Zjednoczonych. - Sytuacja jest bardzo niebezpieczna, jeżeli Trump mówi, że jedynym ustępstwem, na które pójdzie Rosja będzie niezajęcie całej Ukrain. To są to słowa, które pokazują, jaka jest wizja świata według Donalda Trumpa, to imperializm, kolonializm, absolutne podporządkowanie słabszych. To się nam naprawdę wyjątkowo źle w Polsce kojarzy, ale nadal Stany Zjednoczone są podporą NATO i naszym sojusznikiem - stwierdziła.
"Polski nie ma przy stole rozmów"
Poseł PiS Paweł Jabłoński oceniał, że w wystąpieniu ministra Sikorskiego trafny był opis sytuacji, ale zabrakło recepty, tego, co może dziś zrobić Polska, by zapewnić sobie bezpieczeństwo. - Nie ma nas przy stole, rozmowy toczą się w Rzymie, premier Meloni mówi, że to Włochy będą tym zwornikiem między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, a to Polska zawsze odgrywał tę rolę (…). Jeśli chcemy, by Amerykanie byli obecni w Europie, to Trump stawia sprawę jasno, Europa też musi się dorzucać. Polska to robi, ale inne państwa unijne robią zdecydowanie zbyt mało - zauważył. - Na razie mamy dużo pięknych słów, czynów bardzo mało, kompletnie "bezobjawową" prezydencję w UE i kompletne pominięcie państw naszego regionu, brak wzmianki o inicjatywie Trójmorza I Bukaresztańskiej Dziewiątki - zaznaczył.
"Znowu zostaliśmy pominięci"
Dobromir Sośnierz (Konfederacja) oceniając expose Sikorskiego stwierdził, że to nie przemówienia są ważne, a plany strategiczne czy przyjmowane ustawy. - Zaczęło się groźnie, od stwierdzenia, że sytuacja jest ciężka, po czym nastąpiła tradycyjnie tromtadracja i wszystko brzmiało tak, jak byśmy byli jakąś wielką potęgą (…). Były zachwyty nad Unią Europejską dokładnie w momencie, kiedy okazało się, że przy uchwalaniu nowej doktryny odbudowy przemysłu obronnego Unii Europejskiej znowu zostaliśmy pominięci, odstawieni na boczny tor. Dokładnie tak, jak zapowiadałem wcześniej, że jak się będziemy dzielić zadaniami przemysłu obronnego w Europie, to się okaże, że Niemcy produkują czołgi, a my łopaty i hełmy - komentował.
"Teza Sikorskiego, że jesteśmy aktywni w sojuszach jest gołosłowna"
Reprezentujący Kancelarię Prezydenta Prof. Andrzej Zybertowicz ocenił expose Sikorskiego jako "niespójne" również zwracał uwagę na kwestia współpracy regionalnej Polski. - Minister zaczął od prawidłowego stwierdzenia, że bezpieczeństwo Polski zależy od tego, w jakie sojusze jesteśmy zaangażowani i czy współtworzymy ich kształt, a potem zupełnie pominął problematykę Trójmorza, mimo, ze pojutrze mamy szczyt tej inicjatywy. Teza Sikorskiego, że jesteśmy aktywni w sojuszach staje się gołosłowna w sytuacji, gdy Polska pod rządami Tuska i Sikorskiego odpuszcza Trójmorze, jako dźwignię naszej podmiotowości regionalnej - stwierdził.
Źródło: Trójka/ka