Gwiazda "Białego Lotosu" zagra w nowym filmie Szumowskiej. Zdjęcia już w czerwcu

"The Idiots", najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej, zapowiada się jako odważne, autorskie kino z międzynarodową obsadą.

"The Idiots". Dostojewski bohaterem czarnej komedii

W obsadzie produkcji znalazła się znana z trzeciego sezonu serialu "Biały Lotos" Aimee Lou Wood. Młodej aktorce na planie będzie towarzyszył Johnny Flynn. W czarnej komedii o jednej z największych postaci światowej literatury zagrają główne role Anny i Fiodora Dostojewskich.

Nowy film polskiej reżyserki powstaje na podstawie scenariusza napisanego przez Szumowską, Englerta i Kaspera Bajona, jest adaptacją książki Andrew D. Kaufmana pt. „Żona hazardzisty: prawdziwa historia miłości, ryzyka i kobiety, która uratowała Dostojewskiego”. Film opowiada historię związku rosyjskiego powieściopisarza i jego żony. Akcja filmu toczy się podczas ich podróży poślubnej do Szwajcarii.

Według wstępnych zapowiedzi ma on podejmować tematykę wykluczenia społecznego, konfrontując świat „normalności” z doświadczeniem tych, którzy z różnych powodów zostali zepchnięci na margines.

Film ma być koprodukcją polsko-brytyjsko-francuską. Zdjęcia mają ruszyć już w czerwcu, częściowo w Polsce, częściowo w Wielkiej Brytanii.

Aimee Lou Wood: nie tylko "Biały Lotos"

Dla wielu widzów Aimee Lou Wood wciąż jest przede wszystkim Aimee z „Sex Education” – postacią, która zyskiwała sympatię widzów swoją bezbronnością, ale też powolnym dojrzewaniem i coraz bardziej świadomym stawianiem granic. Ale dorobek aktorki na tym się nie kończy. 

Wood została prawdziwą gwiazdą po brawurowej roli jednej z głównych bohaterek najnowszej serii serialu "Biały Lotos".

Jest absolwentką Royal Academy of Dramatic Art, ma na koncie także znakomitą rolę w filmie Living (2022) – remake’u japońskiego arcydzieła "Ikiru" Akiry Kurosawy. Wcieliła się tam w młodą urzędniczkę, która pomaga głównemu bohaterowi odkryć sens życia. Jej gra – pełna ciepła, ale bez cienia sentymentalizmu – została wysoko oceniona przez krytyków.

Małgorzata Szumowska. Kino na granicy realizmu i symbolizmu

Małgorzata Szumowska od lat buduje swoją markę jako twórczyni bezkompromisowa, która nie boi się tematów kontrowersyjnych, często balansując na granicy realizmu i symbolizmu. 

W filmie "Body/Ciało" z 2015 roku Szumowska zestawiła świat prawniczej racjonalności z duchowością i żałobą. W "Twarzy" (2018) badała kwestie tożsamości w kontekście przeszczepu twarzy, religii i prowincjonalnego konserwatyzmu. "Śniegu już nigdy nie będzie" (2020), współtworzone z Michałem Englertem, przenosiło nas do osiedla luksusowych domków, gdzie masażysta z Ukrainy staje się kimś w rodzaju duchowego guru.

Szumowska operuje obrazem jak dramaturg – lubi ciszę, niedopowiedzenia, napięcie budowane nie przez akcję, ale przez obecność. W zestawieniu z ekspresją Aimee Lou Wood, może to stworzyć bardzo interesujące połączenie.

Operatorem filmu jest współpracujący od lat z Szumowską Michał Englert. Data premiery jeszcze nie jest znana.

Izabela Dudkiewicz/k