Zmarł Brian Wilson. To on wyniósł The Beach Boys na szczyt
Chwilę przed tym, jak świat opętała beatlemania, w świecie muzyki pojawili się The Beach Boys. Zespół, który nie tylko utrzymał się na szczycie za panowania czterech panów z Liverpoolu, ale też stał się inspiracją dla kolejnych wykonawców. Na jego czele stał Brian Wilson. Muzyk, frontman i główny kompozytor zespołu zmarł w wieku 82 lat.
Brian Wilson zmarł w wieku 82 lat
Foto: MPNC/Backgrid/East News
O śmierci Briana Wilsona 11 czerwca poinformowała jego rodzina. Artysta w ostatnim czasie zmagał się z demencją; do tego znalazł się pod kuratelą. Data i przyczyna zgonu twórcy nie są znane. W komunikacie członkowie rodziny poprosili o uszanowanie ich prywatności.
- Po usłyszeniu o śmierci Briana przypomniałem sobie wszystkie lata, kiedy słuchałem go i podziwiałem jego geniusz. Spoczywaj w pokoju - napisał Bob Dylan. Z kolei Sean Ono Lennon, syn jednego z beatlesów (który również był fanem The Beach Boys) oraz muzyk i pisarz, wskazał Wilsona jako jedną z najważniejszych inspiracji w swoim życiu. - Niewiele osób miało na mnie taki wpływ jak on. (...) Był naszym amerykańskim Mozartem. Jedynym w swoim rodzaju geniuszem z innego świata.
Brian Wilson - lider z prawdziwego zdarzenia
Krytycy chwalili Briana Wilsona za nietypowe podejście do muzyki pop. Jednocześnie wskazuje się go jako jednego z najlepszych, a jednocześnie najbardziej innowacyjnych kompozytorów XX wieku. W utworach chętnie sięgał między innymi po harmonie, które też wyróżniły brzmienie The Beach Boys.
Brian był jednym z założycieli zespołu. W skład formacji na początku (1961 r.), poza nim, wchodzili jego bracia Dennis i Carl, ich kuzyn Mike Love i Al Jardine. Od początku to Brian był głównym twórcą tekstów dla The Beach Boys. Jego umiejętności sprawiły, że już dwa lata po rozpoczęciu działalności grupa miała na koncie hit w skali całego kraju. Mowa o "Surfin' U.S.A.".
The Beach Boys i najbardziej optymistyczna piosenka wszech czasów
Z czasem zespół braci Wilson odszedł od surf rocka i poszerzył swój repertuar. Wtedy też, dokładniej w 1966 roku, wyszło "Good Vibrations" - piosenka, która po kilku dekadach stała się obiektem badań naukowców z Uniwersytetu w Sheffield. Na podstawie analiz określili oni utwór jako "najoptymistyczniejszą piosenkę wszech czasów".
Na radosny nastrój, w jaki ma wprawiać "Good Vibrations", wpływ ma między innymi tempo utworu, czyli zachęcające do tańca 127 uderzeń na minutę. Ponadto, jak w 2023 wyjaśniał w Trójce Michał Kowarski, choć "Good Vibrations" jest grane w teoretycznie smutnym kluczu molowym, w kompozycji wykorzystano głównie akordy radosne. Oprócz tego w piosence znajdziemy łatwe do podśpiewywania chórki. - Mimo swojej radosnej natury w utworze mamy również wiele ciekawych elementów: użycie tereminu, klawesynu i zmiany dynamiki, dzięki czemu po prostu nie jest nudny. Słuchając "Good Vibrations", mamy poczucie, że właśnie doświadczamy bardzo złożonej i świetnie przemyślanej kreatywnej kompozycji - wyjaśniał Michał Kowarski.
Kamil Kucharski/k